Strony

wtorek, 7 grudnia 2010

Przedświątecznie...


Już niebawem zgodnie z Bożonarodzeniową tradycją zaczniemy wysyłać kartki świąteczne,
sms-y,wręczać sobie prezenty...
Niebawem zaczniemy prasować biały obrus, szykować najlepsze sukienki i koszule...
Każda z nas zaskoczy swoich najbliższych nową potrawą czy pierwszy raz wypróbowanym mazurkiem...
Niebawem zaśpiewamy kolędy i połamiemy się opłatkiem...
Ale to niebawem...

Ja odchodząc od tradycji już dziś, wszystkim czytelniczkom mojego bloga, składam życzenia.
Nie do końca świąteczne, trochę inne od tych, które przyjdą wraz z kartką od kogoś bliskiego...

***
Życzę Wam kochane, aby ten okres przygotowań upłynął Wam w radosnej atmosferze podekscytowania,
aby kolejne potrawy i wypieki przyprawiały Was o uśmiech i satysfakcję,
aby w całym tym zamieszaniu, nie zabrakło Wam chwil z bliskimi,
wieczornych rozmów w kuchni, grzanego wina, i odprężenia...
A najlepszym bożonarodzeniowym prezentem
niech będzie podziw Waszych Najbliższych na widok potraw,
które już niebawem zagoszczą w Waszych postach i na stołach!




Święta tuż tuż!

piątek, 3 grudnia 2010

Miodowy chleb z rodzynkami

Ten przepis dedykuję wszystkim tym, którzy licząc kalorie i dbajc o linię, odmawiają sobie słodkich rarytasów.
Chlebek ten jest lekki, puszysty i wyśmienity w smaku (szczególnie gdy jest jeszcze ciepły).
Bazując głównie na naturalnym jogurcie staje się wyśmienitą alternatywą dla ciast drożdżowych, crossantów czy słodkich bułeczek.
Można go pałaszować na śniadanie, z dodatkiem masła lub dżemu, bez wyrzutów sumienia, że jeszcze przed nadejściem świąt ulubione dżinsy zaczną uwierać w pasie ;).




Składniki:
300g mąki pszennej,
1
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
1/2 łyżeczki soli (ja użyłam morskiej),
300ml jogurtu naturalnego,
2 białka,
60g rodzynek,
2 łyżki miodu.

W misce wymieszać mąkę (wcześniej przesianą), proszek do pieczenia, sodę i sól
Ubić białka jajek na sztywną pianę i stopniowo dodawać jogurt.
Tak powstałą masę jogurtową połączyć z sypkimi składnikami chleba.
Następnie dodać rodzynki oraz miód i wszystko delikatnie wymieszać drewnianą łyżką.

Powstałe ciasto chlebowe przełożyć do formy keksowej (wcześniej wysmarowanej masłem) i piec w temperaturze 22o stopni C przez 20 minut - do momentu aż chlebek uzyska smakowity złoty kolor.

Najlepiej smakuje jeszcze ciepły!


czwartek, 2 grudnia 2010

Thai squash & coriander soup

Zimno...
Zamknięte szkoły, lotnisko...
Autobusy stoją w miejcu przysypane śniegiem...
Zima sparaliżowała wszystko dookoła...
Ludzie mijają się kolorami szalików i płatkami śniegu plątającymi się we włosach...

Wkraczam w grudzień ciepłymi butami z kożuchem, skarpetami do kolan i ochotą na ostrą tajską kuchnię, która w tym wszechobecnym krajobrazie zimy, staje się namiastką ciepłej egzotyki...


Składniki:
1 cebula,
1 łyżka oliwy z olivek,
3 łyżeczki czerwonej pasty curry,
2 ząbki czosnku,
świerzy korzeń imbiru (około 2,5 cm),
1 butternut squash (dynia piżmowa; ok 750 g po obraniu i usunięciu nasion),
400ml mleka kokosowego (pełnotłustego),
750ml bulionu warzywnego,
2 łyżeczki sosu rybnego,
kolendra (pęczek).

Cebulę pokroić w drobną kostkę i poddusić na łyżce oliwy z olivek, aż będzie miękka. Po ok 5 minutach dodać 3 łyżki pasty curry, czosnek , starty imbir i podsmażyć wszystko przez następną minutkę.
Następnie dodać dynię pokrojoną w kawałki, mleko kokosowe, bulion i sos rybny. Doprawić do smaku świerzo zmielonym pieprzem (nie dodając soli - należy pamiętać, że sos rybny jest wystarczająco słony).

Gotować zupę na małym ogniu przez ok 45 minut ( aż dynia będzie miękka), mieszając od czasu do czasu.

Po tym czasie odstawić zupę do przestygnięcia, następnie dodać posiekaną kolendrę i całość miksować za pomocą blendera do momentu, aż zupa uzyska konsystencję kremu.

Tak przygotowany krem, o bardzo charakterystycznym tajskim smaku, podgrzać i podawać w małych miseczkach, udekorowany listkiem kolendry.




W za wcześnie po nocy przychodzących porankach do pracy i w przeszywających chłodem wieczorach, gdy z niej wracam towarzyszą mi dźwięki i słowa...

"...W otwarte okno wskoczę nad ranem
Tuż obok się położę nim wstaniesz
Duszy stałość skradnę całą
Ty dostaniesz do łóżka podane
Nowe życie na śniadanie
Pozwól że Cię nim nakarmię
Szczęściem nie bój się nakruszyć
Wypełnijmy nim poduszki
W otwarte okno wpszczę promienie
Niech wreszcie nas do końca ogrzeją
Wśród owoców otwórz oczy
Już się śmiejesz..."