Strony

sobota, 10 lipca 2010

Chlebek vel ciasto z bananami

- "Pogoda na nadchodzący tydzień na pewno ucieszy amatorów plażowania i kąpieli słonecznych (...) kolejne dni, tak jak poprzednie dwa tygodnie, zapowiadają się upalnie, słonecznie i bezdeszczowo..."

Ufff...już nie pamiętam kiedy ostatni raz na wyspie było tak gorąco... Idąc rano do pracy można samemu ustalić prognozę pogody - która niezmiennie od dwóch tygodni jest dla nas bardzo łaskawa. Tak więc LATO... Ludzie siędzą na skwerkach, popijają kawkę, zajadają lekkie smakołyki i snują plany na nadchodzący weekend. Są wśród nich i Ci szczęśliwcy, którzy przylecieli (lub przypłyneli na wyspę w asyście morskiej bryzy) i już w porze lunchu popijąją zmrożone koktajle, szampana lub najzwyczjne zimne piwko rozkoszując się urokami lipca. Patrząc na nich z okna mojego sklepu zaczynam czuć, że i mnie udziela się ten dziwny beztrosko-wakacyjny stan, kiedy jedyną rzeczą na jaką człwiek ma ochotę jest zimny napój i stopy zakopane w piasku...

Znajduje to odzwierciedlenie w mojej kuchni, do której wchodzę i wychodzę w tempie błyskawicznym. Wszystko co ostatnio robię zajmuje nie więcej niż piętnaście minut stania przy kuchence lub piekarniku. Dokładnie tyle czasu zajmuje przygotowanie ciasta według przepisu Liski, które jest wilgotne, pyszne i chciałoby się powedzieć wręcz doskonałe przy tym upale.



Ciasto bananowe

4 banany (najlepsze te dojrzałe, lekko czarne),
150g cukru (brązowego),
1 jajko (wcześniej rozmieszane w miseczce),
75g masła - w temperaturze pokojowej ( lekko solonego),
150g mąki (przesianej),
1 cukier vaniliowy,
1 łyżeczka sody,
szczypta soli.

Rozgniecione banany połączyć z masłem, cukrem, wanilią i jakiem. Mąkę wymieszać z solą i sodą a następnie połączyć z masą bananową i dokładnie wymieszać.
Ciasto wlać do formy (ja urzyłam formy do keksa o wymiarach 22) wcześniej wysmarowanej masłem i wysypanej mąką.
Piec w temperaturze 180 stopni prze około godzinę.




A wieczorem, kiedy słońce już zajdzie, mogę przy otwartym oknie poobserwować ludzi, którzy wracają do domów po całym dniu spędzonym na świerzym powietrzu... Niektórzy z nich, z przerażeniem spoglądają na czerwone od słońca ramiona ... inni śmieją się, całują i obejmują, a jeszcze inni wracają chwiejnym krokiem bowiem nie skończyło się tylko na jednej lampce wina w porze lunchu... A ja siedzac na parapecie, przegryzam kawałek bananowego ciasta i obserwuję tą naszą wyspę, która latem nabiera zupełnie innego charakteru...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz